Wtorek rano.
Obudziłam się jeszcze przed 8 rano. Otwierając oczy popatrzyłam gdzie znajdował się Tom. NIgdzie go nie widziałam. I się zmartwiłam. Szybko wyskoczyłam z łóźka i pobiegłam do łazienki zobaczyć czy go tam nie mam. Nie było i zmartwiłam się bardziej. Szybko ubrałam szlafrok i poszłam zobaczyć do Klaudi. W penym momęcie zapomniałam, że ona z Majką sa u chłopaków. Kierowałam się w stronę chłopaków. Niestety nie znalazłam go tam. Wruciłam do pokoju, a tam stał Tom w samych bokserkach. Dostałam focha na niego. Usiadłam na łóżku, a on obok mnie. Wstałam, a on za mną. Miałam pomysł jak mogę się na nim odegrać. Zaczełam go łaskotać.
- Nie,nie. Przestań! Natychmiast! Zaraz padnę!- zaczoł śmiać się Tom.
- O nie! Masz za to, że mi uciekłeś.
- Proszę Cię. Zaraz padnę. Przepraszam. Proszę!
- Masz za swoje.
- No nie. Proszę.
- Hmmmm, zastanowię się.
- Paulina, ja Cię zaraz postrzelę.
Była chwila spokoju przez 5 sekund. Przestałam. Tom wykorzystał tą chwilę i złapał mnie. Zaczełam wykrzykiwać :
- Puszczaj mnie. Aaaaaaaaaaaa!
- O nie. Jak ty mi, to ja Tobie. - odpowiedział żartobliwie Tom.
- No nie proszę!
- Eeeeeee. Zastanowię się. Hahahahaha. - zaśmiał się.
- No weś. Zostaw mnie!
- Yhyyyy. Może później. Na razię chcę się z Tobą podroczyć. Słońce ty moje.
- Nie dobry jesteś...
- Tak wiem. Hahaha, w końcu jesteś moja.
- Aha. A ty mój. Hahahahaha.
- Zaraz Cię żucę na łóżko.
- Nie no co ty. Ja nie chcę!
- Tak tak.
Nagle Tom mnie żucił na miękkie lóźko. On patrzył się na mnie jakbym coś miałam na sobie. Popatrzyłam na siebie i zauwarzyłam, że Guzik w kuszuli Toma w której spałam rozpioł się w tym miejscu gdzie znajdują się cycki. Omało co mi nie wyszły. Jak najszybciej zapiełam koszulę. Zaczoł się ze mnie śmiać. Wstałam i podeszłam do niego, ale nadal stałam na łóźku. Chwyciłam go na ręce i żuciałam na łóżko. Ja upadłam a tom się na mnie żucił. Zaczął mnie łaskotać. W rękę chwyciłam poduszke i uderzyłam go nią. On chwycił drugą i stworzyliśmy bitwe na poduchy. To była istna masakra. Ale przeprosiłam go na chwile, bo miałam potrzebę pójścia do ubikacji. Ubrałam stanik, żeby nie zdażył się taki sam moment jak w cześniej. Otworzyłam drzwi i stanełam w progu. Thomas walnoł mnie poduszka w głowę. Jak najszybciej podbbiegłam do łóżka i chwyciałam poduszkę. Walnełam go. W pewnym momęce byliśmy skonani. Zmęczeni, aż położyciśly się na łóźku. Obruciliśmy się do siebie głowami. On połorzył na moim ciele ręke, przyczołgał się bliżej. Rozpioł mi guziki w koszuli, co mnie zaniepokoiło. Popatrzeliśmy się na siebie i pocałował mnie. W pewnej sekundzie Nath wparował do pokoju. My przystaneliśmy i Tom odezwał się :
- Przepraszam, przeszkadzasz.
- Aha. No dobra. Idziecie na śniadanie?
- Nie.
- Dobra po śniadaniu będziemy.
- Okey.
Nagle cała banda przyszła i popatrzyła się na nas. Majka i Klaudia były zszokowane tym. Ale podśmiewały się pod nosem. Wszyscy wyszli na śniadanie, a ja z Tomem kontynułowaliśmy to co zaczeliśmy.
Dziękuje,że mnie poinformowałaś.Rozdział super,czekam na nexty ;)
OdpowiedzUsuń