środa, 30 maja 2012

~ Rozdział 47.

7 miesięcy później...

Na świat przyszedł chłopiec. Paulina była szczęśliwa, że urodziła. Tom był bardzo podniecony,  że w końcu będzie ojcem. Mnie wypuszczono po 2 tygodniach ze szpitala. Tom przyjechał po mnie do szpitala i zawiózł do domu. Gdy weszła wszyscy mnie przywitali. Weszłam do pokoju
 gościnne. Usiadłam na kanapie. W momencie przyszedł do nas Tom.
 - I jak dobrze się trzymasz? - zapytała Maja wiedząc, że ja po porodzie zemdlałam.
- Jak na razie tak. - odpowiedziała, a James zaczął płakać.
- O chyba jest głodny. - powiedział Tom wchodząc do pokoju.
- Tak, przepraszam was, ale muszę wyjść i go nakarmić. - powiedziałam i wyszłam.
 Poszłam do pokoju. Wyjęłam pierś i zaczęłam karmić synka.  To zajęło mi jakieś 10 minut. Wyszłam z pokoju i poszłam do gościnnego. Przyjaciele słychać było rozmawiali o mnie. Weszłam do pokoju, a oni popatrzyli się na mnie.
 - Kochanie muszę ci coś pokazać. - powiedział Tom podchodząc do mnie i łapiąc mnie za rękę.
- Co takiego?
- Wszyscy razem mamy dla ciebie i Jamesa taką niespodziankę. - powiedział.
- Pokażesz mi ją? - zapytała wpatrując mu się w oczy.
- Tak chodź. - powiedział i wyszliśmy trzymając się za ręce.
 Szliśmy jakieś 5 minut. Stanęliśmy pod drzwiami pokoju. Weszliśmy. Własnym oczom nie uwierzyłam. Jak zobaczyłam to na mojej twarzy pojawiło się zdziwienie. 
 - Kochanie, ale jak to! - powiedziała przemieszczając się po pokoju z synkiem na rękach.
- To była nasza wspólna praca. - powiedział Tom stojąc przy łóżeczku.
 Pokoju był zrobiony dla dziecka. Było łóżeczko, zabawki i różne potrzebne rzeczy. Ściany były niebieskie w czerwone i żółte samochodziki. Wyglądało to wręcz słodko. Po 20 minutach spędzonych w pokoju do nas doszli przyjaciele. Zaczęłam im dziękować za to wszystko i za pomoc w tym. Byłam wdzięczna i nieustannie im dziękowałam. Wiedząc, że mały jest śpiący położyłam go w łóżeczku i posiedziałam przy nim z Tomem przez jakieś 20 minut, aż zasnął. Ja postanowiłam zostać w pokoju Jamesa i przespać się na kanapie. On pocałował mnie w policzek i wyszedł. Ja położyłam się na kanapie i zasnęłam .

______________________
Przepraszam, że tak mało i że tak długo czekaliście na kolejny rozdział ! Przepraszam was! Od tygodni nie mam weny. Pozapraszam jeszcze raz i zachęcam do komentowania. :/

sobota, 26 maja 2012

~ Rozdział 46.

Ułożyłam się wygodnie w fotelu i zasnęłam. Niestety po jakiś 2 godzina Tom zaczął mną potrząsać i powiedział, że zachwalę lądujemy. Spojrzałam na zegarek w iPhone i zobaczyłam godzinę 11:13. Byliśmy już w Londynie. Wylądowaliśmy. Na lotnisku czekali na nas Kevin i Martin. Chłopaki mieli nas zawieść do domu. Tom, Max, Sivv, Jay i Nathna powędrowali po walizki i po 10 minutach przyszli do nas. Wyszliśmy na dwór. Kevin poszedł po auto i po 5 minutach podjechał pod nas. Na szczęście nie było żadnego zamieszania z fankami i spokojnie mogliśmy pojechać do domu. Po 30 minutach byliśmy przy naszym domu. Chłopaki pomogli wyjąć walizki z bagażnika. Ja z dziewczynami poszłyśmy do drzwi. Otworzyłam je i usłyszałyśmy krzyk.
- Witajcie w domu! - krzyknęła Klaudia na powitanie.
- O hej! Nareszcie w domu! - powiedziałam.
- Tak! - powiedziała Maja.
- A to kto? - zapytałam patrząc się na chłopaka. 
- Ja się powinienem przedstawić, David jestem. 
- Aha, chłopak Klaudii? - zapytała Maja.
- Tak. 
- Aha, ja jestem Paulina. To jest Maja, a to Justyna. - powiedziała wskazując na dziewczyny. 
- Okey, wiem wszystko. - powiedział chłopak. 
- Oj nie, jeszcze chłopaki. 
- The Wanted?
- Tak. 
- Ich znam, wiem który to który. - zaśmiał się chłopak.
- Aha to dobrze. 
Ja opuściłam przyjaciół i poszłam do siebie do pokoju. Po 10 minutach do mojego pokoju przyszedł Thomas.  Rozpakowaliśmy walizki. To zajęło nam jakieś 40 minut. Ja ze zmęczenie usiadłam na łóżku. Do mnie dołączył się Tom. 
- Idziesz dziś do lekarza? - zapytał chłopak chwytając mnie za rękę.
- Ale po co? 
- USG zrobić. 
- Możemy iść nawet zaraz. 
- To chodźmy.  
Oboje wyszliśmy z pokoju. Zeszliśmy na dół. Ubraliśmy buty
 i wyszliśmy. Zaczęliśmy kierować się do najlepszego lekarza, który robi USG w Londynie. Poszliśmy do lekarza. Przedstawił się. Miał na imię  Edward. Ja położyłam się na specjalnym krześle. Nałożył mi żel na brzuch i zaczął przejeżdżać mi urządzeniem po brzuchu. Wszystko było sprawne. Nie wiedzieliśmy jeszcze jaka jest płeć dziecka, więc powiedział kiedy mogli byśmy wiedzieć. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy z pomieszczenia. Thomas był ze mnie dumny i razem poszliśmy do lodziarni.
_________________________________________________________________
Przepraszam, że bardzo, ale to bardzo długo nie pisałam rozdziałów po prostu nie miałam weny twórczej. Może ktoś z wam napisze  pomyśli,  że ją widać ale coś słabo . Przepraszam jeszcze raz i zachęcam do komentowania. :*** 

wtorek, 22 maja 2012

~Podliczenie.

Ludzie, którzy czytają w ogóle moje wypociny i głupoty. Chcę wam podziękować za dla mnie dobry status x.x Wyszło, że dzięki wam uzbierało mi się : 
- 6.000- wejścia
- 163 - komentarze 
- 13  - obserwatorzy 
 - 45 rozdziałów. 
- Dziękuje wam wszystkich ! Jesteście kochani!  Mam nadzieję, że mój 2 blog także wam się spodoba co ten :****

niedziela, 20 maja 2012

~ Rozdział 45.

OPOWIADA PAULINA


Ja z Tomem poszliśmy na basen. Przy zjeżdżalniach spotkaliśmy przyjaciół i razem znaleźliśmy miejsca dla nas.  Większość dnia spędziliśmy leżąc na leżakach. W porze obiadowej poszliśmy do pokoi odłożyć torby z rzeczami i poszliśmy do restauracji na obiad. Weszliśmy do  restauracji. Nałożyliśmy jedzenie i podeszliśmy do stołu. Zaczęliśmy jeść i po jakieś godzinie wyszliśmy z restauracji. Wychodząc z niej rozdzieliliśmy się i każdy z nas poszedł do swoich pokoi. Ja z Tomem poszliśmy do siebie. Tom otworzył drzwi i weszliśmy. Weszłam. Podeszłam do walizki i zdjęłam ja z półki. Podeszłam z nią do szafy i zaczęłam pakować nasze ubrania. W pokoju siedzieliśmy do 20. Byliśmy spakowani i ubrani w ciuchy na wylot. Nagle zadzwonił telefon. Odebrałam. To był telefon z recepcji. Pytano nas o ilość walizek, powiedziano o której wystawiać je za drzwi i powiedziało o której mamy zbiórkę w recepcji. Ja z Tomem wyszliśmy z pokoju. Poszliśmy na kolację. Ją zjedliśmy we dwoje, ponieważ nie spotkaliśmy naszych przyjaciół. Zjedliśmy w spokoju. Po godzinie wyszliśmy i poszliśmy na mały spacer po hotelu. Przy tym rozmawialiśmy o tym co będzie i co czeka chłopaków na koncercie w Polsce.  Przechadzka zajęłam nam kolejną godzinę.  Będąc niedaleko naszego pokoju skierowaliśmy się dokładnie do niego. Była już 22:40. Wystawiliśmy walizki za drzwi i poszliśmy do recepcji.Tam czekał już na nas przedstawiciel z biura podróży. Oddaliśmy karty od pokoju i ręczników i poszliśmy do autokaru. Zajęliśmy miejsca. W 20 minut dojechaliśmy na lotnisko. Musieliśmy czekać jeszcze półtora godziny. Czas zleciał szybko. Koło drzwi wyjściowych do busa ustawiła się kolejka. To oznaczało, że nasz samolot już jest i mamy wsiadać. Stanęliśmy w kolejce. Gdy była nasza kolej daliśmy bilety i weszliśmy z pomieszczenia i weszliśmy do busa. On po 10 minutach zaczął jechać. Po 5 minutach staną i otworzyły się drzwi. Podjechały schody do samolotu i wszyscy ludzie zaczęli się przepychać. My tak samo. W samolocie po zajęciu miejsc doszła do nas reszta przyjaciół. Oczywiście Max siedział z nami. Nathan z Majką i Sivą, a Jay z Justyną. Zaczął się lot. Zgasły światła i większość osób w samolocie zaczęło spać. Ja także przyszykowywałam się do spania, lecz Tom chciał jeszcze ze mną porozmawiać.
- Kochanie - powiedział.
- Słucham - odwruciłam głowę w jego stronę.
- A ja mam do ciebie prośbę.
- Tak...
- Jak już będziemy w Londynie zrobisz USG - zapytał łapiąc mnie za rękę.
- Kochanie, zrobię. Ja muszę to zrobić.  
- W sumie prawda.
- To jak mogę już spać? 
- Jasne. 
_______________________________________________________________
Słaby ten rozdział, ale no jakoś tak się napisało. Sorka za te głupoty i zachęcam do komentowania. 

sobota, 19 maja 2012

~ Zachęta .

Chciałabym was zachęcić także do czytania mojego i przyjaciółek bloga. Także o TW. Tez oczywiście będę pisać nadal, ale tamten także! Zapraszam :* 
http://musicisdirectedtoyouthewanted.blogspot.com/

piątek, 18 maja 2012

~ Rozdział 44.


OPOWIADA SIVV



Obudziłem się rano. Będąc w innym pokoju niż jestem zameldowany. Otworzyłem szerzej oczy i rozglądałem się po pokoju w którym byłem. Na szafie zobaczyłem stanik, na szafce koszulkę. Nie wiedziałem o co chodzi. Mało pamiętam to co działo się wczorajszej nocy ale jednak widzę, że musiało się dziać. Nagle z łazienki wyszła dziewczyna.

- I jak się spało tygrysie? Albo nie… jak minęła noc? – zapytała dziewczyna.
- Yyyyyyy… Nic nie rozumiem i nic nie pamiętam! Czy to normalne? – zapytał
- W sumie nie. Ale mogę ci przypomnieć co się działo jeśli oczywiście ci na tym zależy.
- Z chęcią.
- To tak. Jak przyszedłeś z przyjaciółmi na dyskotekę delikatnie się upiłeś. Poszedłeś ze znajomymi na parkiet zaczęliście tańczyć. Ja postanowiłam wykorzystać dobry moment i się wkręcić. Zaczęłam z tobą tańczyć, później przysiadłam się do waszego stolika, bo mnie zaprosiłeś. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i dowiadywać się ciekawych rzeczy, które nas łączą. Później poszedłeś do mnie. Zacząłeś mnie rozbierać i puff.
- No to grubo! A jeszcze jedno głupie pytanie…
- Słucham.
- Jak ty masz w ogóle na imię? Z kąt jesteś i ile masz lat? Sorry kilka pytań. – powiedziałem przez śmiech
- Mam na imię Sophie. Mam 20 lat i jestem z Londynu. Wystarczy?
- Jak na razie tak.
- Co jak na razie tak? Przecież mówiłeś mi, że już jutro wylatujecie. A dokładniej o 03:15 macie samolot.
- Boże, co ja takiego wczoraj robiłem, że zapomniałem o własnym wylocie. – powiedziałem zmartwiony
- Nie martw się, nie ma czego. – uśmiechnęła się
- Dobra jeśli pozwolisz pójdę do łazienki i zrobię co mam zrobić, ubiorę się i zabiorę cię na śniadanie.
- Ok.

Poszedłem do łazienki. Opłukałem twarz i ubrałem się. Po 10 minutach wszyłem. Sophie była już ubrana, więc razem poszliśmy. Idąc złapałem dziewczynę za rękę, aby miło spędzić dzisiejszy dzień. Przy restauracji spotkaliśmy się z przyjaciółmi. Poszukaliśmy miejsce i poszliśmy nałożyć jedzenie. Po niecałych dwóch godzinach rozdzieliliśmy się i każdy z nas poszedł w stronę swojego pokoju. Przeprosiłem Sophie o wczorajsza noc. Powiedziałem je, że pójdę do siebie przebrać się w inne ciuchy i zobaczymy się na basenie. Zrobiłem Przebrałem się i poszedłem na basen.
 ___________________________________________________________________________________
Nie wiem, jak wy możecie czytac takie bzdury, które JA wypisuje. Przynajmnie powiem dziękuje. Chcę wam wszystkim jeszcze raz podziekować. :* ♥ Kocham was! Sorry za kolejne wypociny, ale może zbliżanie się do końca opowiadania będzie taka jak mój dzisiejszy dzień "dołujący". No cóż oby nie, bo nie chce was zanudzić :* Przepraszam za małom ilość i za wszystko inne. 




środa, 16 maja 2012

~ Rozdział 43.

Weszliśmy do sali dyskotekowej. Znaleźliśmy miejsca dla nas. Przechodzącego kelnra Jay poprosił o 9 drinków dla każdego z nas. Niestety odmówiłam i Jay poprawił swoją wypowiedź. Gdy kelner odszedł wszyscy zacząli się na mnie patrzeć.Byłam pewna, że interesowało ich to dlaczego odmówiłam drinka.

- Paulina, dlaczego odmówiłaś drinka? - zapytał Natha
- Bo ja jestem...
- Jesteś? - powiedział Jay
- W ciąży jestem . - powiedziałam 
- No, więc gratulacje. - powiedziała Jaustyna
- Właśnie gratulacje. - powiedziałą Vicki
- Zaożę się, że lażdy z was mi gratuluję? - powiedziałam przez śmiech

- No na to wyjdzie. 
Naglę naszą rozmowę przerwano poprzez przyjście kelnera. Kelner stawiając szklanki na stoliku Jay wstał i wyciągnoł dolary z tylnej kieszeni spodni. Wręczył je kelnerowi, a on obszedł. Wieczór był bardzo długi. Przyjaciele pili, tańczyli i wygłupiali się. W klubie siedzimy juuż około 3 godzin. Patrząc Toma zbliżyłam się do niego i oparłam głowę na jego ramieniu.
- Jesteś zmeczona? - zapytał mnie
- Niestety i to bardzo. - powiedziała z ociagnięciem
- To może chcesz pójść do pokoju? 
- Czytasz mi w myślach. A mam takie jedno pytanie do ciebie. 
- Wątpie,po prostu wiem czego chcesz. Jakie? - powiedział ze słodkością w słowach
- Coś mało wypiłeś. Dlaczego?
- Musze się o Ciebie martwic. Nie mogę być dupkie jakimś. 
- Jesteś taki kochany. - pocałowałam go w policzek
- Oj tam! To jak idziemy? - zapytał
- Oczywiście, ale pier powiemy przynajmniej Majce, ok?
- Jasne, choć.

 Oboje wstaliśmy. Tom miejąc szybsze tępo podszedł do Majki i powiedział jej, że idziemy. Maja nie wydawał się z daleka aby był trzeźwa, ale trudno. Przeczekałam przed wyjściem. Przyszedł Tom i zaczęliśmy kierować się w stronę naszego pokoju. Idąc trzymaliśmy się za ręce.  To dojście zajęło nam jakieś 40 minut. Patrząc na zegarek w komórce była godzina 02:02. Pode śmiałam sie pod nosem patrząc na godzinę. Byliśmy niedaleko pokoju. Tom miejąc kartę wyjął ją z kieszeni i otworzył drzwi. Spoglądając na mnie zauważył, że nie miałam sił aby wejść do pokoju. On podszedł do mnie wziął mnie na ręce i wstawił do pokoju. Postawił obok łóżka, a sam poszedł zamknąć drzwi. Podszedł do mnie i rozebrał do naga. Chwycił moja piżamę i ubrał mnie w nią. Sam poszedł do łazienki i wyszedł z niej po 5 minutach w samych bokserkach. Wskoczył do mnie do łóżka pod kołdrę i zaczął przytulać. Obioł w pasie i przysunął. Po jakieś godzinie jeszcze nie spaliśmy rozmawialiśmy o jutrzejszym dniu. Po tym ja delikatnie pochyliłam się w stronę szafki na której leżał mój telefon. Chwyciłam go i zobaczyłam na godzinę. Było około 3. Położyłam się bliżej Toma. On obioł mnie i po czasie zaczął całować. Nie odbierając tej chwili rozkoszowałam sie nią. Doszło do gorszych celów, leczy nie chciałam przerywać.
_________________________________________________________________________________________________
Przerpaszam za taką małą ilość do czytania, ale musiałam jakoś zwięźle zakończyć ten rozdział. Dziękuje, że to czytacie i powiadamiam wams, że zbliżamy się z rozdziału na rozdział do końca opowiadania. :) Kocham Was.! ♥ 

niedziela, 13 maja 2012

~ Rozdział 42.


Oboje podeszliśmy do przyjaciół. Podchodząc Tom patrzył się na mnie dziwnym wzrokiem. Usiadłam na kolanach Toma i wszyscy zaczęliśmy rozmawiać i planować co dziś byśmy chcieli zrobić. Chłopaki mieli chęci na pójście na dyskotekę. Mnie i dziewczyny nie zadowalał ten pomysł, ale chłopaki tak naciskali, że pękaliśmy po kolei i zgodziliśmy się pójść z nimi. Była godzina 15:25. Zapytałam się dziewczyny czy idę ze mną pozaliczać kilka zjeżdżalni  w Aqua parku.  Maja z Justyną miały delikatnego cykora, ale naciągnęłam je i poszliśmy. Razem z nami poszła Vicki. Pierwsza ze zjeżdżalni była literka „U”. Zjeżdżalnia wyglądała jaki ta literka, była stroma i każda z nas bała się jej. Chcieliśmy mieć najgorszą zjeżdżalnie za sobą, więc ta poszła na pierwszy ogień. Dla towarzystwa pojechaliśmy dwójkami. Siadało się w specjalne kuła, i po prostu zjeżdżało. Ja wzięłam Vicki, a dziewczyny pojechały we dwie.  Zjazd był okropny. Pierwszy moment był taki jakbyśmy lecieli, nic nie czuliśmy pod sobą. Zamieniłam się z Majka osobami i wzięłam Justynę, a później pojechałam z Mają. Mieliśmy delikatnego stracha, ale przeszło. Chłopaki cały czas stali przy tej zjeżdżalni, patrzyli i śmiali się z nas. Wygarnęłam im mówiąc, aby spróbowali sami. Tom odważył się i wziął ze sobą Nathana. Jak zjeżdżali na ich twarzach były tak śmieszne miny, że każdy z nas śmiał się. Chłopaki  wyszli z kółka i razem poszliśmy na największa zjeżdżalnie o dużej pojemności. Była ogromna zjeżdżalnia na której zjeżdżało się na wielkich pontonach. Były żółte i niebieskie. Na żółtych można było zjeżdżać 2 lub 3 osoby, a na niebieskiej 3 lub 4 osoby. Z tego, że było na 9 podzieliliśmy się. Ja z Majką, Tomem i Nathanem pojechaliśmy w czwórkę. Max z Vicki we dwójkę, a  Sivv, Jay i Justyna w trójkę. Po wszystkich zjazdach była godzina 17:15. Razem poszliśmy na leżaki wysuszyć się. Leżeliśmy tak około 30 minut. Potem zaczęliśmy się zbierać i poszliśmy do pokoi. Ja z Tomem poszliśmy do siebie. Po jakiś 10 minutach czasu po pokoju rozległo się pukanie. Podeszłam do drzwi i otworzyłam.

- Hej, wejdź proszę. – powiedziałam do Majki

- Dziękuje. – odpowiedziała i weszła stając przy łóżku.

- To po co przyszłaś? – zapytał się Tom wycierający włosy

- Dowiedzieć się o co chodziło z tym Maxem, przecież wszyscy tylko chcą wiedzieć o co to wszystko się kroiło! – powiedziała

- A właśnie, mi tez powiedz. – powiedział Tom wchodząc do łazienki

- No on mi to robił, bo czuł braki kobiety obok siebie… - powiedziałam z głupim wyrazem twarzy

- Weź nie gadaj! – krzyknęła i wybuchneła śmiechem

- Właśnie zgodzę się z Majką, to jest głupie. – powiedział Tom

- Tak wiem, ale powiedział, że już więcej tego nie będzie…

- No mamy taka nadzieję! – powiedziała Maja

- Ja też.

- Dobra ja idę, do zobaczenie w restauracji. Pa.  – powiedziała Maja będąc w przejściu

Ja poszłam do łazienki, a Tom położył się na łóżku czekając na mnie. Umyłam się i ubrałam w świeższe ciuchy. Wyszłam z łazienki po godzinie i była godzina 18. Wychodząc z łazienki popatrzyła na łóżko na którym leżał Tom. Miał zamknięte oczy i wyglądał seksownie. Leżał w samych bokserkach. Postanowiłam, że rozbiorę się i położę koło niego. Zdjęłam ubrania i ubrałam na siebie piżamę. Podeszłam do łóżka i położyłam się obok niego. Nagle poczułam, że jego ręka gładzi  mnie po brzuchu. 
- Kiedy idziemy na kolację? - wyszeptał mi do ucha
- Jeśli chcesz, możemy już iść.- powiedziała obracając się w jego stronę
- A będziesz dla mnie taka dobra? 
- Tak, chodź ubieraj się - powiedziałam wstając
- Dobrze - powiedziała i wstał
Podeszłam do szafy, w której miałam odłożone ubrania na dzisiejszy wieczór. Wzięłam je do reki i podeszłam do łóżka. Tom w tym momencie poszedł do łazienki. Ja zdjęłam z siebie koszulę i ubrałam się. Tom wyszedł z łazienki, a ja zaczynałam ubierać buty. Po jakiś 20 minutach wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do restauracji. Przy niej zobaczyliśmy naszych przyjaciół. Razem z nimi i Vicki zjedliśmy kolacje. W restauracji byliśmy godzinę i 30 minut. Wyszliśmy z restauracji i do dyskoteki mieliśmy jeszcze trochę czasu, a dokładnie 2 godziny. Wszyscy razem wybraliśmy się na spacer, który trwał 1 godzinę i 30 minut. Później zaczęliśmy kierować się w stronę sali dyskotekowej. Doszliśmy w 30 minut. 
_____________________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba... Bo wydaje się taki nijaki. Od tak! Proszę i chciałabym wiedzieć czy chcieli byście, abym nadal kontynuowała pisanie jakich kolwiek opowiadań. Piszcie w komentarzach :* 

sobota, 12 maja 2012

~ Rozdział 41.


Byliśmy już niedaleko restauracji. Przy restauracji do której chcieliśmy iść stali nasi przyjaciele. Bałam się, że będą sie wypytywać o różne rzeczy, które Max mi robił czy coś w takim stylu. Podeszliśmy do nich i przywitaliśmy się, bo nie widzieliśmy się z nimi od rana.
- Cześć wam. – powiedziałam
- O cześć, dawno się nie wdzieliśmy. – powiedziała Maja głosem pełnym żargonu, kręcąc oczami do okoła
- Gdzie ty się niby podziewasz? – zapytał Nathan
- W Egipcie, jestem na wakacjach. – powiedziała
- Ale to miały być wakacje spędzone razem, z nami! – powiedział Jay
- Jeśli tak bardzo mnie chcecie to powiedzcie Maxowi, aby zmienił swoje zachowanie wobec mnie. – powiedziałam z delikatną pogardą
- Ale o co Tobie chodzi? – zapytał Sivv
- Nic nie wiecie… - powiedział oburzony Tom
- Ale co my powinniśmy wiedzieć? – zapytała Justyna
- Dziś rano gdy wstałam Tom poszedł do łazienki, a ja podeszłam do okna tarasowego i chciałam otworzyć, aby się przewietrzyło. No i Max był za oknem chciał nas już odebrać i iść na śniadanie… I on zapytał się gdzie jest Tom, a był a łazience i Max wszedł do nas do pokoju przysunął mnie do ściany zaczął całować, później dosunął do łóżka. Ja upadłam, on za mną zabrał swoje ręce do mojego pasa i zaczął podnosić koszulkę do góry, a pod mną nic nie  miałam…
 - Co! Jak to możliwe, że ty mu pozwoliłaś na takie rzeczy! – powiedziała Maja.
- On też dzisiaj Paulinę całował. Sam to widziałem. Na plaży. – powiedział Sivv
- Tak, nie wiem co mu się stało… - powiedziała ze smutkiem na twarzy
- Paulina ty musisz coś z tym zrobić! – krzyknął Nathan
- Tak wiem, dziś mam plan, aby z nim porozmawiać o tym wszystkim…
- Ale nie będziesz z nim rozmawiać sama? – zapytała przerywając mi Justyna
- Nie poprosiłam Toma. – powiedziałam opierając głowę o ramię Thomasa
- To dobrze, już sobie wyobrażam co on ci takiego by zrobił! – krzyknęła z oburzeniem Maja
- proszę nie myślmy już o tym, dobrze? – powiedziała
- Spoko, to jak idziemy jeść? – zapytał Jay wskazując na drzwi restauracji
- Jasne. – powiedziała masując się po brzuchu
Weszliśmy do restauracji, w momencie zobaczyłam Max przy stole z jakąś dziewczyna. Przypatrzyłam się tej dziewczynie i stwierdziłam, że to moja znajoma z Londynu ze szkoły. Powiedziała o tym reszcie i staraliśmy się nie patrzeć w ich stronę. Poszliśmy do bufetu.  Nałożyliśmy jedzenie i poszliśmy do stołu.  Zaczęliśmy rozmawiać na ich temat. Obmówiliśmy kiedy będę szła porozmawiać z Maxem o tamtych rzeczach. W restauracji byliśmy około 1 godziny.  Wyszliśmy i poszliśmy razem na plażę. Tom poszedł po nasze rzeczy i rozłożyliśmy się koło przyjaciół. Po 40 minutach przyszedł Max z jakąś dziewczyną.
- Cześć… - powiedział
- Cześć…- powiedziała Maja oblatując chłopaka oczami
- Paulina! – krzyknęła dziewczyna
- Vicki?! – powiedziałam
- Tak! Kupę czasu! – powiedziała koleżanka
- Tak, tak bardzo dużo. Co ty tutaj robisz?- zapytałam
- Ja jestem na wakacjach, a ty? Widzę, że też…
- Tak, zgadza się.
- To super! – powiedziała
- Widzę, że poznałaś już Maxa… - powiedziała z lekką pogardą.
- Tak…
- To poznaj też resztę. – powiedziała wskazując i wymieniając na dane osoby
-  Miło mi jestem Vicki. – powiedziała
- Max możemy porozmawiać w cztery oczy. – powiedziałam
- Tak. – odpowiedział a ja wstałam
Poszliśmy z dala od przyjaciół. Vicki została z nimi i rozmawiali.
- Czemu mi to robisz, robiłeś?
- Przepraszam cię za to, ale robiłem bo brakowało mi w koncu dziewczyny u mym boku…
- I to z tego?
- Tak przepraszam, ale więcej to się nie powtórz.
- Dobrze, mam taką nadzieję. – powiedziała i przytuliłam go na zgodę.


_______________________________________________________________________________________________



Mam nadzieje, że podoba się bardziej niż poprzedni rozdział. Tego jest troszkę więcej i może jest bardziej ciekawy. Oczywiście zaliczam go do moich kochanych wypocin. Proszę zachęcam do komentowania i pod koniec miesiąca chcę zrobić podliczenie statystyk :P Kocham wam za to, że wy w ogóle to czytanie. Przecież to jest tak głupie, i w ogóle. Bardzo wam dziękuje. Zachęta do komentowanie jest? Proszę ?!

piątek, 11 maja 2012

~ Rozdział 40.


Będąc w pokoju poszłam do łazienki przebrać się w strój kąpielowy. Tom wchodząc po mnie złapał za rękę i pocałował. Nie wiedziała o co mu chodzi, ale było mi miło. W tym czasie gdy on wszedł do łazienki ja pakowałam różne gazety, słuchawki i potrzebne kremy na basen. Ja przebrałam się w krótkie spodenki z wysokim stanem i białą koszulkę z trupią czaszką z kwiatów, a do tego najzwyklejsze sandałki. Tom wyszedł i przebrał się. Cały czas spędzony w pokoju wynosił 30 minut. We dwoje poszliśmy na basen. Tom nie chciał Mie leżaków przy przyjaciołach, ze względu na Maxa. Znaleźliśmy jakieś miejsce przy głównym basenie. Ja zostałam, a Thomas poszedł przejść się po ręczniki na plażę. Zdjęłam sandały i poszłam pomoczyć nogi w basenie. Stojąc nagle ktoś złapał mnie w pasie. Obróciłam delikatnie głowę i ujrzałam Maxa. Próbowałam wyrwać mu się z rąk, ale nie miałam tylu sił. On zaczął całować mnie po szyi. Starałam się ruszać głową tak aby on mnie nie pocałował, ale niestety nie udało mi się. Po niepełnych 10 minutach przyszedł Tom. Rzucił ręczniki na leżaki i podszedł do nas. Chwycił Maxa za ręce i oderwał je od mojego ciała. W tym Momocie wszyscy wokół nas patrzyli się w nasza stronę i robili wielkie oczy jakby zobaczyli ducha. Max odszedł Tom złapał mnie za rękę i zakał usiąść na leżaku.
- Co on znowu od Ciebie chciał? – powiedział
- Nie wiem, zdjęłam buty i poszłam pomoczyć nogi on przyszedł i to się zaczęło. – powiedziała oburzona.
- Dobrze, kochanie zrobisz coś dla mnie?
- Ale co takiego?
- Proszę, porozmawiaj z nim o tym.
- Dobrze, a będziesz rozmawiać ze mną? – zapytałam.
- Jeśli tego chcesz?
- Uwierz, że wolała bym.
- Rozumiem Cie. – powiedział i przytulił mnie.
Skończyliśmy rozmawiać. Rozłożyliśmy ręczniki na leżakach i położyliśmy się. Przez jakieś 2 godziny rozmawialiśmy o tym jak on może zareagować na naszą rozmowę, a jak my. Z tego, że była już godzina 13:00. Zaczęliśmy się zbierać na obiad. Zostawiliśmy nasze rzeczy i poszliśmy do restauracji. 
______________________________________________________________________________________________
Sorry, że tak mało ale chciałam aby to tak wyszło. Bardzo dziękuje wam za takie dobre statystki (chodzi mi głównie o wejścia) . Normalnie ucałuje was :* . Sorry, że taki nudny, ale myślę, że następny będzie chodź odrobinę lepszy! :*************** ♥ 

środa, 9 maja 2012

~ Rozdział 39.


- Co ty robisz! Ty debilu! Masz ją zostawić! – krzyknął zbulwersowany Tom
- Bo co ty mi kurwa zrobisz? – zapytał Max
- Nie będę debil i nic, Ale nie zbliżaj się do niej. Rozumiesz!
- Bo co?
- Bo gówno. Wypierdalaj kurwa. – krzyknął Tom.
- Dobra, jak chcesz! – powiedział Max i wyszedł.
Tom odszedł ode mnie, podszedł do okna i zamknął je. Podszedł do mnie i posunął do ściany.
- Co to miało być? – zapytał.
- Tom, to nie ja to on!
- Oj coś nie wierzę!
- Kochanie, proszę. Jak ty poszedłeś do łazienki ja otworzyłam drzwi i on tam za nimi stał, wpuściłam go…
- I?
- Zapytał gdzie jesteś i powiedział, że mamy czas dla siebie. – odpowiadając cała się trzęsłam.
- Nie chce mi się z Toba rozmawiać, nie wieżę Ci i tyle.
- Ale jak to mi nie wierzysz?!
- Po prostu!
- Ale kochanie, jak to? – zapytałam, a on odszedł ode mnie.
- Od tak!
- A jak Kelsey cię całowała to, że niby dobrze było tak!?
- Ale to co innego.
- Nie co innego! Jesteś po prostu podły. Jeśli ze mną nie chcesz być to po prostu mi powiedz, a nie będziesz na mnie krzyczeć!
- Ja cię kocham, po prostu nie wieżę ci.
- Jesteś skończonym dupkiem.
- Nie pozwalaj sobie…
- Tom, jeśli ty mi nie wierzysz to ty mnie nie kochasz…
- Kocham Cię, ale…
- Ale co?
- Max taki nie jest…
- Po prostu nie wiesz co zaszło i tyle…
- Dobra możemy skończyć? – zapytał.
 - Tak.
Podszedł do mnie, przytulił i pocałował. Poszłam do łazienki. Zaliczyłam poranną łazienkę ubrałam się. Razem z Tomem poszliśmy na śniadanie o godzinie 8:40. We dwójkę poszliśmy do restauracji. Przy niej spotkaliśmy się ze przyjaciółmi i Maxem. On podszedł do mnie bliżej i złapał za pupę. Tom widział Tom, podszedł do mnie i niego i walnął do łeb. Wszyscy to zobaczyli i nie wiedzieli co maja zrobić. Nikt się nie odzywał. Weszliśmy do restauracji. Zostaliśmy miło przywitani oklaskami i podziękowaniami za danie wczoraj koncertu. Ja z Tomem jako jedyna para usiedliśmy razem. Jedzenie śniadania zajęło jakąś godzinę. Później poszliśmy do pokoju.
________________________________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że ten spodoba wam sie bardziej od poprzedniego. Poraz kolejny wstawiam jaies wypociny. Chce też wam powiedziec, że za jakieś może 10 może 15 , a może 20 rozdziałów kończę pisanie. Dziękuje wa, że to czytacie ;) A jeśli się uda i jeśli będziecie chcieli to będę pisac dalej! 

wtorek, 8 maja 2012

~ Rozdział 38.


Otworzyłam oczy i obróciłam głowę w stronę Toma. Przewracając głowę poczułam usta Toma na moich. Pocałowaliśmy się i wybuchneliśmy  w śmiech.  
- Jak się spało? – zapytał
- Po tej „akcji” dobrze. A tobie?
- Też… Ale jak po ten akcji? Nie rozumiem…
- Cieszę się. Chodzi mi o wczorajszą noc, jak mnie rozbierałeś…
- Aha, dobrze nie wracajmy już do tego tematu bo widzę, że rozmawiasz na ten temat ciut niepewnie.- powiedział
- Dziękuje dobrze, że rozumiesz. – przybliżyłam się do niego i pocałowałam kładąc ręku na jego policzku.
- Ale i tak dziękuje za miło spędzona noc.
- Nie ma za co. Chodź wstajemy.
- Dobrze.
Oboje wstaliśmy z łóżka. Ja wstając podeszłam do okna i rozsunęłam zasłony. Za oknem stał Max z uniesioną ręką do góry. Jego dłoń była „zwinięta” w pięść i była blisko okna. Tom nic nie widział, bo był w tym czasie w łazience. Ja otworzyłam drzwi tarasowe i przywitałam się z przyjacielem.
- A ty co jeszcze nie ubrana? – zapytał  Max.
- Ja z Tomem dopiero wstaliśmy.
- A gdzie on jest? – zapytał rozglądając się po pokoju.
- W łazience.
- Aha, czyli mamy czas dla siebie… - powiedział szyderczo Max.
- Ale, co to znaczy…
Dobrze nie dokończyłam mówić, a on obioł mnie, podniósł do góry, dowlekł do łóżka i popchnął. Ja upadłam na łóżko, on upadł na mnie. Położył się na mnie . Zablokował mi ręce i zaczął całować. On zaczął mnie całować po dekolcie. Ja zaczęłam krzyczeć i wołać Toma, aby wyszedł z łazienki w jak najszybszym tempie. Max nie zwracał  na to uwagi. Puścił moje ręce . Swoje zaś przeniósł do mojego pasa i zaczął podnosić moją koszulkę do góry. Tom w tym Momocie wyszedł z łazienki. Podbiegł do niego i wyrwał go ode mnie.
_________________________________________________________________________________________________
Przepraszam, że malutko ale serio teraz nie mam jakoś czasu na napisanie w ogóle czegoś i mam braki w wenie, myslniu... Jestem na prawdę dumpa, że w ogóle to czytanie. Seriens podziw.. I przepraszam za takie bzdety. 

poniedziałek, 7 maja 2012

~ Rozdział 37.


Chłopaki poszli się kąpać w basenie, a ja z dziewczynami leżąc na leżakach rozmawiałyśmy. Nagle poczułam coś zimnego na moim ciele. Dziewczyny zaczęły się śmieć, a ja nie wiedziałam o co im takiego chodzi. Obróciłam się i położyłam na plecach. Nade mną stał Tom z Maxem. Tom puścił oczko Maxowi a on chwycił mnie za nogi. Tom złapał mnie za ramiona i oboje wrzucili do wody. Byłam na nich wściekła, ale najbardziej na Toma. Wyszłam z basenu i usiadłam na leżaku. Tom wyszedł za mną. Skierował się w stronę swojego leżaka, wziął ręcznik. Podszedł do mnie, nakrył ramiona ręcznikiem i usiadł obok.
- Nie chcę go.
- Dlaczego?
- Bo jestem na Ciebie wkurzona.
- Słońce przepraszam. Nie chciałem.
- gdybyś nie chciał to był tego nie robił, ale zrobiłeś.
- Dobra, jak chcesz obraź się na mnie, ale później do mnie z tym nie przychodź.
- Dobrze, nawet o tym nie myśl!
- Dobrze.
- Mega!
On odszedł, a ja położyłam się na brzuchu. Założyłam okulary przeciwsłoneczne  i zaczęłam patrzeć się na Toma będącego we wodzie. Po 20 minutach Tom wyszedł z wody i poszedł położyć się na leżak. Po chwili wstałam i chwyciłam jego ręcznik. On miał głowę odwróconą ode mnie. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
- Czego tu chcesz? – zapytał Tom.
- Uno. Dać Ci ręcznik. Dose. Przerosić Cię… Chociaż to ty powinieneś podejść i przeprosić.
- Ohohohoho… Teraz mi będziesz kazania prawić!
-proszę, nie gniewaj się…
- Ha! Na Ciebie gniewać się nie umiem. – powiedział i przytulił mnie.
Pocałowałam chłopaka w usta. Max, Nathan i Siva zaczęli się ze mnie śmiać, ale miałam ich gdzieś. Była już godzina 17:00. Miałam wielką chęć pójść do pokoju, przebrać się i wyjść do kolacje. Powiedziałam o tym przyjaciołom i zrobiliśmy tak jak ja to sobie wyobraziłam. Weszłam do pokoju, jako pierwsza do łazienki. Umyłam się i wyszłam po 30 minutach. Po mnie wszedł Tom, a ja wykorzystałam chwilę i ubrałam się. Po godzinie wszyscy razem spotkaliśmy się w recepcji. Stamtąd poszliśmy do jednej z restauracji. Poszliśmy nałożyć sobie jedzenie. Zasiedliśmy przy stoliku. Wszyscy byliśmy w komplecie. Po 5 minutach podszedł do nas animator zabaw dziecięcych, dyskotek i różnych zabaw na plaży. Musiał wiedzieć kim są chłopcy, bo zapytał ich o to czy mogliby zaśpiewać parę piosenek na dyskotece o 22:00. Chłopaki nie rozczarowując zgodzili się. On odszedł a my zaczęliśmy rozmawiać.
- I co my teraz zaśpiewamy? – zapytał Nathan.
- Na pewno, najlepiej znaną „Glad You Came”. – powiedziałam.
- To na pewno. – powiedział Sivv.
- A może „Chasing The Sun”, „Lightning” i „Satellite”? – zapytał Thomas.
- Dobre. – powiedział Max.
- I do tego “Warzone” – powiedziała Maja.
- Może być. – powiedział Jay.
- Dobra już wiecie co zaśpiewacie, teraz jedzcie. – powiedziała Justyna.
- Właśnie. – powiedziałam.
Zaczęliśmy jeść. O 20:30 wyszliśmy z restauracji. Mieliśmy jeszcze kupę czasu do dyskoteki, więc poszliśmy na spacer. On zajął nam godzinę, nadal jednak mieliśmy 30 minut. Poszliśmy jednak na salę dyskotekową. Byłą mało miejsca, więc porozrzucaliśmy się siadając dwójkami. Ja z Tomem usiedliśmy przy jakiś nastolatkach, na oko miały jakieś 13-16 lat. Na szczęście nie patrzyły się na nas. Przyszliśmy w ciekawym Momocie było akurat „African Schow”. Murzyni tańczyli i wydawali z siebie ciekawe odgłosy. Te 30 minut zleciało w mgnieniu oka. Gdy wiele osób wyszło  chłopaki poszli się szykować. Każda z nas „dziewczyn” usiadła gdzie indziej. Chłopaki wymyślili, że będą do nas podchodzić i śpiewać przy każdej piosence. My nic nie mieliśmy przeciwko i zrobiliśmy jak nas oto prosili.   Nagle przyszło więcej osób, ale większości kobiet. Prowadzący zapowiedział The Wanted i po pomieszczeniu rozeszły się piski.  Na pierwszy ogień poszło „Glad You Came”. Na drugi Satellite”, na trzeci „Warzone, później „Lightning. I na koniec „Chasing The Sun”. Chłopaki na koniec występu dostali odpas po buziaku w policzek. Po skończeniu wychodząc wszystkie dziewczyny rzuciły się na chłopaków i zaczęły piszczeć. Dobrze, że była ochrona, bo ona dała nas żyć i wyprowadziła bez kłopotów. Jeden z ochroniarzy powiedział, że chłopaki maj branie. I tym Momocie wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Wszyscy rozeszliśmy się przy pokojach. Byłam bardzo zmęczona, więc Tom zaniósł mnie do pokoju. Weszliśmy do pokoju. Tom położył mnie na łóżku, rozebrał do naga. Zamiast ubrać w piżamę schylił się nade mną i zaczął całować. Rozebrał się zostawiając bokserki. Nakrył nas kołdrą. Zaczął całować po całym ciele. Od ust do szyi, od szyi do piersi i tak dalej, aż do stup. Nie wiem czy mogłam nazwać to rozkoszą, ponieważ Tom nie ogolił się i każdy jego pocałunek bolał mnie. Ta noc i moja nagość sprowadziła do innej rzeczy. Tom ściągnął bokserki, a ja zaczęłam krzyczeć.
- Przestań, ani mi się waż. – powiedziałam.
- Ale co Ci się stało?
- Nie chcę seksu już chyba Ci wystarczy, że jestem w ciąży…
- No wystarczy, ale ja tylko…
- Hmm…
- Chciałem dać Ci  sobie chwile rozkoszy…
- Kochanie, może dla Ciebie to jest jakaś rozkosz, ale dla mnie się nie ogoliłeś. Jak prosiłam!
- Dobrze, przepraszam.
- Za to, że się nie ogoliłeś? Czy… Bo już nie wiem.
- Nie za to, że chciałem uprawiać z Tobą seks, no i za brodę też…
- Mam nadzieję. Mów mi co chcesz, a czego nie… Wiesz, że nie lubię seksu, ale ty i tak masz o tym własne zdanie…
- Tak wiem, masz rację. Proszę, masz piżamę. Ubierz się.  – mówiąc to podał mi piżamę.
- Dziękuje. – zasłoniłam piersi ręką i ubrałam ją.
Położyłam się. Tom ubrał bokserki i położył się koło mnie. Ja odwróciłam się w jego stronę i pocałowałam go na dobranoc.


 ______________________________________________________________________________________________________________
Sorry, ale coś ostatni wychodzą mi zboczonerozdział. Sorry , że musicie tyle czytać jeśli w ogóle ktoś to czyta. Podziwiam was i kocham :** Dziękuje za tak dobre statystyki "* ♥