piątek, 18 maja 2012

~ Rozdział 44.


OPOWIADA SIVV



Obudziłem się rano. Będąc w innym pokoju niż jestem zameldowany. Otworzyłem szerzej oczy i rozglądałem się po pokoju w którym byłem. Na szafie zobaczyłem stanik, na szafce koszulkę. Nie wiedziałem o co chodzi. Mało pamiętam to co działo się wczorajszej nocy ale jednak widzę, że musiało się dziać. Nagle z łazienki wyszła dziewczyna.

- I jak się spało tygrysie? Albo nie… jak minęła noc? – zapytała dziewczyna.
- Yyyyyyy… Nic nie rozumiem i nic nie pamiętam! Czy to normalne? – zapytał
- W sumie nie. Ale mogę ci przypomnieć co się działo jeśli oczywiście ci na tym zależy.
- Z chęcią.
- To tak. Jak przyszedłeś z przyjaciółmi na dyskotekę delikatnie się upiłeś. Poszedłeś ze znajomymi na parkiet zaczęliście tańczyć. Ja postanowiłam wykorzystać dobry moment i się wkręcić. Zaczęłam z tobą tańczyć, później przysiadłam się do waszego stolika, bo mnie zaprosiłeś. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i dowiadywać się ciekawych rzeczy, które nas łączą. Później poszedłeś do mnie. Zacząłeś mnie rozbierać i puff.
- No to grubo! A jeszcze jedno głupie pytanie…
- Słucham.
- Jak ty masz w ogóle na imię? Z kąt jesteś i ile masz lat? Sorry kilka pytań. – powiedziałem przez śmiech
- Mam na imię Sophie. Mam 20 lat i jestem z Londynu. Wystarczy?
- Jak na razie tak.
- Co jak na razie tak? Przecież mówiłeś mi, że już jutro wylatujecie. A dokładniej o 03:15 macie samolot.
- Boże, co ja takiego wczoraj robiłem, że zapomniałem o własnym wylocie. – powiedziałem zmartwiony
- Nie martw się, nie ma czego. – uśmiechnęła się
- Dobra jeśli pozwolisz pójdę do łazienki i zrobię co mam zrobić, ubiorę się i zabiorę cię na śniadanie.
- Ok.

Poszedłem do łazienki. Opłukałem twarz i ubrałem się. Po 10 minutach wszyłem. Sophie była już ubrana, więc razem poszliśmy. Idąc złapałem dziewczynę za rękę, aby miło spędzić dzisiejszy dzień. Przy restauracji spotkaliśmy się z przyjaciółmi. Poszukaliśmy miejsce i poszliśmy nałożyć jedzenie. Po niecałych dwóch godzinach rozdzieliliśmy się i każdy z nas poszedł w stronę swojego pokoju. Przeprosiłem Sophie o wczorajsza noc. Powiedziałem je, że pójdę do siebie przebrać się w inne ciuchy i zobaczymy się na basenie. Zrobiłem Przebrałem się i poszedłem na basen.
 ___________________________________________________________________________________
Nie wiem, jak wy możecie czytac takie bzdury, które JA wypisuje. Przynajmnie powiem dziękuje. Chcę wam wszystkim jeszcze raz podziekować. :* ♥ Kocham was! Sorry za kolejne wypociny, ale może zbliżanie się do końca opowiadania będzie taka jak mój dzisiejszy dzień "dołujący". No cóż oby nie, bo nie chce was zanudzić :* Przepraszam za małom ilość i za wszystko inne. 




8 komentarzy:

  1. Za co ty do cholery przepraszasz ?! Dawaj szybko następny, no ! Moje opowiadania, przy twoich to dno ! ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kpisz se ze mnie! Moje to brudne szambo . A przy twoich to kurzyk !

      Usuń
  2. ŚWIETNE!!!
    żadne nudy ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Super
    to nie są nudy !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tu nie ma nudy . Twoje opowiadania jak i opowiadania Majki sa super :3 Pisz kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
  5. No gites po prostu ;)
    Dawaj szybko nexta ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuu...no to sobie Siva zaszalał, nie ma co! xd
    Jak on nawet o własnym wylocie nie pamiętał to grubo musiało być! :D
    Świetny rozdział! ^^
    I to nie są bzdury!
    Mi się bardzo podoba, więc nawet nie wasz się tak mówić!
    I nie masz za co dziękować, to raczej my powinniśmy dziękować Tobie za to, ze piszesz tak cudowne opowiadanie.
    Pisz szybko następny!
    Kocham Cię!!! :*************************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku tak mi się poprawia humor patrząc na takie komentarze :*
      Będę dziękować . oj będę dziękuje :*

      Usuń