wtorek, 13 marca 2012

~ Rozdział 11.

Będąc w głównej części wyspy zaszliśmy do jednego z centrum handlowych. Zaszliśmy do jakiegoś sklepy z ubraniami. Ja z dziewczynami poszłyśmy do działu damskiego, a chłopaki męskiego. Popatrzyłam na Toma i po chwili nieuwagi jakaś dziewczyna uwiesiła się mu na szyi i pocałowała go. Zabrakło mi   słów , ale wiedziałam, że to była Thomasa. Dziewczyny zobaczyły to co ja i poprosiłam je aby przekazały Tomowi, że nie chcę go już więcej widzieć. Dziewczyny zgodziły się przekazać wiadomość, a ja z wielką nienawiścią wyszłam z centrum i kierowałam się w stronę naszego hotelu. Po 20 minutach byłam już dziesięć kroków od recepcji. Przeszłam przez nią i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam ryczeć w poduszkę. Myślałam, że to już nigdy się nie powróży. Wiedziała, że danie Tomowi drugiej szansy będzie złym pomysłem. Nagle zaczęły zamykać mi się oczy aż zasnęłam.  Po 30 minutowej drzemce zaczęłam słyszeć pukanie do drzwi. Wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi. To była Majka z Klaudią. Zaprosiły mnie za rozmowę do siebie. Pomyślałam, że wyżalenie się komuś może być dobre. Zgodziłam się i przeszłam z pokoju do pokoju. Zasiadłyśmy na łóżku i dziewczyny zaczynały wypytywać się mnie czy to co widziałam po raz kolejny zabolało mnie.
- Dziewczyny. To bardzo mnie zabolało. Czułam się źle.
- A to, że dałaś Tomowi drugą szanse. To był dobry pomysł?
- Wiesz. Jak wróciłam zadałam sobie to pytanie. I zdecydowałam się, że to nie było dobrym pomysłem.
- Aha, czyli czujesz się z tym źle?
- Tak dokładnie.
- Chodź tu. Pocieszymy Cię . Chcesz czekoladkę?
- Omm. Mniam. Jasne. – wyciągnęłam rękę po czekoladkę.
- Dziewczyny ja będę spadać jak na razie. Idę do pokoju może później się zobaczymy.
- Okey. Do zobaczenia.
- See you.
Wyszłam. Podeszłam do drzwi mojego pokoju. Nacisnęłam klamkę i weszłam. Usiadłam na łóżku i popatrzyłam się białe drzwi od ubikacji. Drzwi zaczęły otwierać się. W nich ujrzałam Toma.  Gdy tylko go zobaczyłam od razu zaczęłam mu gadać, żeby wynosił się z mojego pokoju i nigdy nie wracał. Wstałam on podszedł do mnie i w mgnieniu oka poła całował mnie. Nagle pomyślałam sobie. Co on odwala pewnie znowu będzie starał się oto, abym do niego wróciła. Przestaliśmy i znowu zaczęłam się na niego wydzierać a on powtórzył pocałunek. Znowu przestaliśmy, ale tym razem nie odzywałam się.  
- Proszę wybacz mi po raz kolejny!
- Tom to co ujrzałam po raz drugi, to było okropne.
- Ale ja Cię proszę!
- Tom nie wiem. Nie chcę po raz kolejny powtórzyć tego samego błędu.
- Jak to ,,po raz kolejny”.- zapytał.
- Tak to. Powiedziałam sobie i dziewczyną, że zrobiłam błąd dając Ci szansę.
- Rozumiem. Czyli z nami koniec?- zapytał rozpaczliwie.
- Uno powiedz mi kto ustalił to wszystko.
- A z kąt wiesz, że ktoś to ustalił. Bo słyszę, że za drzwiami ktoś stuka i śmieje się pod nosem.
- Aha. No tak. Pomogła mi w tym cała reszta. Nie chcieli, aby zerwał z Tobą , więc zorganizowaliśmy to.  
- Aha. Dobrze wszystko już wiem.
- Wszyłam i otworzyłam drzwi. Tam stała reszta bandy. Zaczęłam się śmiać.
- Paulina, no roszę wróć do Thomasa. – powiedział z wielką prośbom Max.
- No dobrze, ale jeśli… - nagle Tom przerwał mi pocałunkiem.  
- Tom znowu zaczynasz.
- Tak.
Ten dzień był wielki przygód, których nie chciałam bym przeżywać po raz kolejny.  

4 komentarze: