Piątek wieczór. Wszyscy sięcieszyli tym, że za kilka godzin będą ferie. Ja z przyjaciółkami mieliśmyplany, aby wyjechać na Ibizę. Każda znas była podekscytowana i nie mogła się doczekać wyjazdu. Dzień wyjazdu wszyscypodekscytowani. Nagle zauważyłam Majkę biegnącą w moją stronę. Podbiegła domnie zaczęła dyszeć i zapytała się mnie:
-Paulina mam pewną myśl czy możliwe jest to,abyśmy spotkali chłopaków?
- Czekaj bo nie ogarniam… Okogo Ci chodzi?
- No jak to nie wiesz… O TheWanted.
- Aaaa. Było trzeba jaśniej.– Uśmiechnęłam się.
- No wiesz myślałam, że sięskapniesz.
-Hehe, Dobra to o co chodzi?
- No czy to jest możliwe,aby spotkać The Wanted?
- Hmmmm…- zaczęłam sięzastanawiać.
- Wiesz wszystko jestmożliwe, z tego co wiemy chłopaki bardzo lubią przebywać na tej wyspie. Teraznie mają żadnych koncertów tooo… jest możliwość aby ich zobaczyć. –Odpowiedziała.
- No ty to wiesz co siędzieje w świecie.
- Oj tam, oj tam.
- O zobacz idzie Klaudia.
Zaczęła machać do nas, więcodpowiedzieliśmy tym samym. Nagle podbiegła zaczęła dyszeć jak Majka, złapałaoddech i odezwała się:
- Ochhhh. Bałam się, że sięspóźnię.
- Nie, nie jesteś na czas. –Odpowiedziała Maja.
- Hehehe, no na pewno. No tochodźcie.
Odczekaliśmy dany czas nalotnisku. Zaczęliśmy wsiadać do samolotu. Ja i dziewczyny byliśmypodekscytowane tym, że w końcu tam będziemy. Naszym marzeniem było to, aby wkońcu być na wyspie. Nagle usłyszeliśmykomunikat, aby siadać i zapiąć pasy. Powiedziałam dziewczyną, że będzie start.I to było najgorsze. Zawsze od startu zatykały nam się uszy i bardzo bolały.Minęło 20 minut zaczęliśmy rozmawiać o The Wanted. Czy zobaczymy ich. Czy się znimi zapoznamy i w ogóle. Była późna godzina było około 1:40, więc zaczęliśmymrużyć oczy i zasnęliśmy. Pierwsza obudziła się Klaudia i zaczęła mną trząść,zaczęłam gadać do niej co ona mi robi. Była wnerwiona, ale jak powiedziała mi ojednej rzeczy od razu się przebudziłam. Ja z dziewczynami nigdy niczego nieukrywałam. Czytaliśmy swoje sms’y, archiwum Gadu-Gadu i inne rzeczy. Klaudiausłyszała dźwięk wydajający telefon. Dostałam sms’a od taty, który poinformowałmnie o tym, że chłopaki z TW będą na Ibizie. Mój tata ma wielkie wtyki wbiznesie. I zna menadżera zespołu. Ja przeczytałam go zamarłam w sobie.Zaczęłam gadać sobie w myśli co to będzie, a jak go poznam, jak poznam ichprzecież to będzie super. Nagle przebudziłam się i zaczęłam trząść Majką.Zaczęłam gadać:
- Majka, Majka obudź się!Natychmiast!
Majka zaczęła się przebudzaćbardzo powoli. Było widać, że się nie wyspała. Nagle zaczęła się odzywać:
- Co jest grane? Lądujemyjuż czy co?
- Majka przeczytaj tegosms’a na pewno padniesz z wrażenia. – Powiedziałam jej jak najszybciej!
Majka zaczęła czytać. Iczytała, i czytała, aż w końcu…
- Jak to przecież to będzieżyciowa szansa. – Majka odpowiedziała z wytrzeszczonymi gałkami ocznymi.
- I jak? Masakra. Prawda?
- Oczywiście.
Nagle wyskoczył komunikat.
- Please wear a seatbelt. All passengers, please wear a seatbelt.
Co znaczyło Proszę miećzapięte pasy bezpieczeństwa. Wszyscy pasażerowie, należy mieć zapięte pasybezpieczeństwa.
Co oznaczało, że będziemylądować. Zapieliśmy pasy i powiedziałam dziewczynom, że naszą konwersacjędokończymy jak się wyśpimy w hotelu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz