OPOWIADA TOM.
Mija już 30 minut i Pauliny nie ma nadal w domu. Minęło kolejne 30 minut i jej nadal nie ma. Przyjechała pizza. Otworzyłem drzwi. Zapłaciłem i zemknęłam je. Poszedłem do kuchni. Położyłem ją na stole. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Na wyświetlaczu pokazała mi się Paulinka <3 . Jak najszybciej odebrałem.
- Halo. - powiedziałem.
- Halo, czy po drugiej stronie pan Tom Parker? - zapytał doktor ze szpitala w Londynie.
- Tak, To ja. Co się stało? - zapytałem bojąc się co odpowie.
- Chcemy z przykrością stwierdzić, że pani dziewczyna Paulina leży na ostrym dyżurze u nas w szpitalu.
- Jezu! Jak to możliwe!? Co się takiego stało? - zapytałem, chodząc po pokoju ze wściekłością.
- Wjechał w nią samochód. Ma wstrząs mózgu i obawiam się, że z tego nie wyjdzie. - powiedział doktor delikatnym głosem.
- Matko boska! Czy mogę przyjechać? - zapytałem się ubierając buty.
- Oczywiście.
- Dziękuje, do widzenia. - pożegnałem się.
Szybko ubrałem buty i kurtkę. Na schodach zobaczył mnie Max. Zapytał gdzie idę. Powiedziałem mu o całym zdarzeniu. Ten powiedział każdemu w domu i wszyscy razem pojechaliśmy do szpitala. Na recepcji powiedziano nam w jakiej sali leży Paulina. Jak najszybciej pobiegliśmy do niej. Gry ją zobaczyłem na mojej twarzy pojawił się wyraźny smutek. Maja z Jamesem wyszli z pokoju. Maja nie mogła tego znieść. Podszedłem bliżej Pauliny.
- Dlaczego! Dlaczego ty! - zaczepem się użalać.
- Tom, trudno. Widocznie los tak chciał. - dziewczyna powiedziała i po 5 minutach ją straciłem. Umarła. Zaczęłam płakać! Wyć na cały szpital! Chłopaki jakimś cudem wynieśli mnie z niego i pojechaliśmy do domu. Weszłam do niego. Zdjąłem z siebie kurtkę i buty. Jak najszybciej poszedłemdo sypialni mojej i mojej byłej dziewczyny, która w tym momencie patrzyła mnie z góry. Nagle wszedł Max.
- Tom...
- Wynoś się! - krzyknąłem.
- Chłopie weź się w garść! Macie przecież dziecko...
- Wiem! I co! Przecież ja go sam jakoś nie wychowam. - powiedział spuszczając głowę w dół.
- Pomożemy ci. Masz się nie martwić. - powiedział.
- Dobrze.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ. OPOWIADA TOM.
Postanowiłem pochować Paulinę. Wszyscy mi w tym pomogli. Nie chciałem być za długo na pogrzebie ponieważ gdy tam stałem chciało mi się płakać. Spoglądając na rodziców Pauliny rozpaczali i to bardziej ode mnie. Nie dziwiłem im się. Było mi tak samo smutno jak im. Postanowiłem wychować syna i cieszyć się resztą życia.
_____________________________________________________________
Mam nadzieję, że spodobał się wam straszny i smutny OSTATNI rozdział tego oto opowiadania. Szkoda, że akurat go kończę, ale jeszcze raz zapraszam na mojego nowego bloga także z The Wanted :* http://muzykajestpotrzebnadozycia.blogspot.com/ . Zapraszam i co zachęcam do komentowania. Dziękuje wam wszystkim, że go czytaliście. Nie będę się z wami żegnać, bo i tak cały czas jestem z wami :* .
szkoda , że to już koniec :(
OdpowiedzUsuńmimo że jest koniec nie martw się bo nowy blog ma już 1 rozdział :)
UsuńPłakałam jak to czytałam :* myślę że nie tylko ja
OdpowiedzUsuńszkoda, że koniec ;/
OdpowiedzUsuńpłakałam i cały czas płaczę ;(
Ta chwila była naprawdę wzruszająca... ;<
OdpowiedzUsuńLiczyłam na Happy End, ale ten jest wspaniały!
Smutny, ale bardzo mi się podoba. :D
To naprawdę rewelacyjny koniec tej wspaniałej przygody. <3
Niestety, ale zapraszam na dwa inne blogi ;)
Usuńo kuuuuuurwa jego mać! kopara mi opadła i łzy pociekł! nie wierzę że uśmierciłaś Paulinę Oo o w mordę ryyyyyyczę,
OdpowiedzUsuńNie mart się. Musiał być jakiś krytyczny cios w plecy. Ale no zapraszam na kolejnego bloga ;)
UsuńJak mogłaś ją uśmiercić?!!!
OdpowiedzUsuńZa co?!!!
No za co pytam??!!!
;((((((
Ten ostatni rozdział był uwieńczeniem całego cudownego opowiadania ;****
Chciałam aby tak było.
UsuńNie wiem za co ;).
Dziękuję, że tak myśli, serio jesteś serio kochana wobec opowiadania xD.
nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award:
OdpowiedzUsuńhttp://nienawiscvsmilosc.blogspot.com/